Hellcon Apokalipsa - recenzjaAutor: Beata SowiÅ„ska, Czytañ: 3002 Tegoroczna już trzecia edycja Hellconu odbyÅ‚a siÄ™ w dniach 8-9 grudnia bież?cego roku. Impreza miaÅ‚a miejsce na terenie XXI Liceum OgólnoksztaÅ‚c?cego przy ulicy Grójeckiej 93 a organizatorem caÅ‚ego przedsiÄ™wziÄ™cia byÅ‚o stowarzyszenie Animatsuri. WedÅ‚ug uzyskanych informacji pojawiÅ‚o siÄ™ 1500 fanów mangi, anime oraz fantastyki. Czyli dla każdego co? dobrego. Ludzi co nie miara ale miejsce dla każdego siÄ™ znalazÅ‚o. Tegoroczny Hellcon zwi?zany byÅ‚ z koÅ„cem ?wiata st?d nazwa Hellcon Apokalipsa. CaÅ‚oksztaÅ‚t imprezy, jak i pomysÅ‚ przyjęłam pozytywnie, w koÅ„cu kreatywno?ć i pomysÅ‚owo?ć twórców daÅ‚a o sobie znać. Już przed samym wej?ciem czekaÅ‚a do?ć pokaĽnych rozmiarów kolejka w której cierpliwie trzeba byÅ‚o wyczekać aby dostać siÄ™ na teren konwentu. Potem odbieramy identyfikator, ksi?żeczkÄ™ ze wskazówkami jak poruszać siÄ™ po krypcie, w któr? tymczasowo zamieniÅ‚ siÄ™ szkolny budynek. Po tym zaczynamy zwiedzanie.
Gdzie nie spojrzeć dało się zobaczyć osoby przebrane w ulubione postacie ze wszystkich możliwych mang, anime i postaci fantastycznych. Dało się zauważyć zombie i wojskowych. Je?li kto? zagłębił się w lekturę otrzymanej ksi?żeczki wiedział, że to nie przelewki i nawet w tak bezpiecznym miejscu toczy się walka o przetrwanie. Widać jak ludzie potrzebowali tego typu imprezy. W końcu w tym roku nie odbyło się sporo takich imprez kulturalnych. ?wiadczy o tym rotacja i chęć pokazanie siebie z jak najlepszej strony je?li chodzi o strój.
W pewnym momencie było do?ć ciasno, każdy chciał jak najwięcej zobaczyć, uczestniczyć w ciekawych spotkaniach, panelach tematycznych. Wszystko co można sobie wymarzyć aby odci?ć się od ?wiata zewnętrznego. W końcu w krypcie trzeba się jako? znaleĽć. Można było nabyć plakaty z ulubionymi piosenkarzami japońskimi jak i koreańskimi. Przypinki, naklejki, rysunki, mangi, ksi?żki, płyty CD. Taki mały pchli targ dla zakupoholików. Ja także uległam tej pokusie.
Niesamowite w tym wszystkim jest to, że każdy kto tam był kocha kraj Kwitn?cej Wi?ni i nie tylko. Po pewnym czasie człowiek mógł zgłodnieć. I tutaj mogli?my się uratować. Mieli?my parę miejsc aby co? przek?sić, było nawet onigiri, na które musiało się trochę poczekać. W końcu wiadomo, że ?wieży ryż to podstawa. Oznakowania gdzie i?ć i co gdzie jest może i były ale człowiek jako dzielny poszukiwacz zagłębiał się w zakamarki krypty czasem nawet się gubi?c bez cienia zniechęcenia. Od tego biegania człowiek mógł schudn?ć. Otrzymany plan atrakcji był niezbędny, bez tego ani rusz, choć z drugiej strony zwiedzanie na ?lepo zapowiadało się równie interesuj?co. Co do samych atrakcji było ich naprawdę dużo.
Były tradycyjne gry japońskie jak kendama, gdzie można było zdobyć dyplom je?li już co? umieli?my ale mogli?my zacz?ć także od samego pocz?tku czyli jak t? kulkę na sznurku umie?cić we wła?ciwym miejscu. Niby proste ale cierpliwo?ć też się przydaje. W końcu nie od razu nam wszystko wychodzi.
Shogi czyli odpowiednik naszych szachów. Je?li załapali?my podstawy w konkursie można było zmierzyć się z innymi. Warsztaty prowadziła we własnej osobie Karolina Styczyńska czyli nasza Mistrzyni Polski w shogi.
Było także origami czyli ja nie dam rady z kartk? papieru, ja? Ależ sk?d. Je?li się trochę nagimnastykowali?my nauczyli?my się robić małpę, kwiatek.
Z rzeczy godnych uwagi były warsztaty soroban. Nie s?dzę aby wiele osób wiedziało, że s? to?japońskie liczydła. Oko bielało na widok szybko?ci z jak? ludzie potrafi? liczyć. Co? w sam raz dla kogo? kto nie przepada za matematyk? a musi ja znosić w szkole.
Były panele na tematy wszelakie, zaczynaj?c od co to za anime, pogawędki na temat Mass Effect a kończ?c na przykład na apokalipsa a gry wideo czyli ciekawe gry z tematyk? końca ?wiata. Wszystkie atrakcje były odpowiednio podzielone aby?my wiedzieli gdzie zmierzamy. Był gajdzinroom, blok kreatywny, japońsko-mangowy jak i blok rozrywki elektronicznej. Co do ostatniego nie mogło zabrakn?ć DDR czyli Dance DanceRevolution . Człowiek się wyskakał jak małe dziecko i z u?miechem na licach gnał dalej. W końcu każdemu w pewnym momencie mog? zacz?ć pl?tać się nogi a strzałki przestaj? być istotne tak samo jak na pocz?tku.
Na temat samego konwentu i towarzysz?cych mu wydarzeń można długo i namiętnie się rozwodzić ale żadn? miar? nie da się tego opisać tak aby każdego zadowolić. Atmosfera jak najbardziej pozytywna, zakręcona i daj?ca poczucie ogólnej rado?ci. Liczę na kolejne tego typu wydarzenia. Na takich imprezach można zapomnieć co to sen ale za to poznajemy nowych ludzi, ich pasje, zainteresowania. Dzięki temu poznajemy też siebie samych.
Impreza przygotowana porz?dnie ale na plan atrakcji wdarł się malutki bł?d w druku. Ze strony Klubu Japońskiego pragnę podziękować organizatorom konwentu, ochronie, służbie medycznej, która ratowała nas przed zamarznięciem oraz wszystkim którzy przyczynili się do tego, że ten konwent zaistniał.
|