Nippon Freak Show 7 - recenzjaAutor: Beata SowiÅ„ska, Czytañ: 3035 ParÄ™ dni temu 24 listopada br. miaÅ‚o miejsce spotkanie fanów oraz entuzjastów nie tylko kultury JapoÅ„skiej, ale także i cięższych brzmieÅ„. Nippon Freak Show, bo o nim tutaj mowa, odbyÅ‚ siÄ™ w klubie Metal Cave, mieszcz?cym siÄ™ na Jana Olbrachta 46.
Impreza rozpoczęła się zaraz po godzinie 20. Już przed samym wej?ciem wiadomo było, że to nie jest zwykła potańcówka dla grzecznych dzieci. Przeważała czerń, ćwieki, krawaty, meloniki, kolorowe fryzury. Je?li kto? jeszcze nie był na takiej imprezie, koniecznie musi wpa?ć i przekonać się, jacy ludzie tworz? ten niepowtarzalny klimat. Było gło?nio, mrocznie, ciasno i wesoło. Nie tylko procenty zrobiły swoje, klimat imprezy czuło się w powietrzu. Tegoroczne spotkanie zostało uwieńczone koncertem zespołu NoBire, z którym miałam przyjemno?ć przeprowadzić krótki wywiad. Wracaj?c do imprezy - wszyscy szaleli, skakali, kręcili się w rytmie najlepszych J-rockowych zespołów i nie tylko. Nie zabrakło The Gazette, Dir En Grey, One Ok Rock, An Café, Big Bang, Psy i wielu, wielu innych.
Prócz muzyki była także możliwo?ć obejrzenia teledysków. Czyli przyjemne z pożytecznym, co s?dzę jest dużym plusem dla organizatorów. Wszyscy przyszli zabawić się przy dobrej muzyce wprost made in Japan. Czekaj?c na koncert, który odbył się z niewielkim opóĽnieniem, publiczno?ć zebrała się pod scen?, gdzie na samym przedzie zebrały się przede wszystkim damska czę?ć publiczno?ci. Sam zespół dał z siebie 110% procent możliwo?ci, choć nie jestem w stanie wiele powiedzieć, ponieważ nagło?nienie zostawiało niestety wiele do życzenia.
Interesuj?cego wokalu Mai Takeuchi nie dało się usłyszeć zbyt dobrze, zreszt? basu i gitary też nie. (czyli co, sama perkusja grała? A i tak było fajnie?) Gdy koncert dobiegł końca, zespół miał wyzwanie w postaci bisów. Zagrali więc dodatkowo dwa utwory, za co publiczno?ć szczerze podziękowała. Wszyscy wpadli w szał muzyki. W końcu takie było założenie. Tuż po 23 imprezę opu?ciła czę?ć osób, ale trwała ona w najlepsze. Do końca zostali tylko najwytrwalsi, za co składam ukłon w ich stronę.
Podsumowuj?c: było pozytywnie, dobra idea, najlepsi ludzie, ale mało miejsca w pewnych momentach dawało się we znaki. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Z niecierpliwo?ci? czekam na kolejne spotkanie spod szyldu Nippon Freak Show oraz na tych, którzy chc? zaznać ciemnej strony japońskiej sceny muzycznej na własnej skórze. |