Wywiad z RoseMistAutor: Beata "Biedrona" SowiÅ„ska, Czytañ: 3190 W ramach promowania polskiej publicznoÅ›ci nowych, ciekawych zespołów tym razem mamy przyjemność przedstawić PaÅ„stwu RoseMist.
Jest to zupełnie nowy zespół bo istniejący dopiero od grudnia 2012 roku, ale robi już sporo
zamieszania. Nie tylko na Polskiej ziemi, ale i w samej Japonii. W niepowtarzalny sposób
łączą to co znamy z Kraju Kwitnącej Wiśni pod kątem samej muzyki z własnym
indywidualnym stylem. Szczególną uwagę warto zwrócić na fakt, że członkowie zespołu to
polsko-japoński duet, który postanowił stworzyć coś niepowtarzalnego i unikatowego, a
zarazem tak dobrze znanego fanom gatunku Virsual Kei. Trzeba przyznać, że taka
determinacja i zdecydowanie robi wrażenie. Poniżej możecie Państwo przeczytać wywiad z
zespołem oraz recenzję ich dwóch singli.
Zapraszamy także na ich oficjalny profil na Facebooku, który znajdziecie pod linkiem:
http://www.facebook.com/RoseMistOfficial
Wywiad z RoseMist.
Jak długo się razem znacie?
Richu: Od grudnia 2012-go roku.
Jak doszło do tego, że się poznaliście?
Richu: Dla mnie był to swojego rodzaju wypadek. QUM'a poznałem, gdy byłem
jeszcze członkiem poprzedniego zespołu NoBire. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać na
temat stworzenia nowego muzycznego projektu ale później postanowiliśmy
stworzyć zespół.
Skąd się wzięła nazwa waszego zespołu RoseMist?
QUM: Na początku Richu chciał aby zespół nazywał się Misterss, ale ta nazwa za
bardzo mi nie pasowała. Chciałem aby była bardziej kojarzona z Visual Kei, dlatego
dodałem Rose i część słowa Mist i tak powstała nazwa RoseMist.
QUM czy będąc w Polsce starałeś się uczyć języka polskiego i co o nim sądzisz?
QUM: Język polski jest dla mnie bardzo trudny, zwłaszcza jeśli chodzi o wymowę.
Brzmi on dla mnie trochę jak jakiś azjatycki język.
Który kraj jest dla was ważniejszy pod kątem waszych projektów muzycznych?
Richu: Staramy się skupić przede wszystkim na Polsce, ale myślimy także o Japonii.
Na ten moment bardziej możliwe jest dotarcie do naszych fanów w Polsce i Japonii
poprzez Internet i portale muzyczne takie jak Amazon.
W Polsce mieliście okazje supportować Plunklocka, co sądzicie o tym wydarzeniu?
QUM: Na początku byłem zaskoczony reakcją ludzi i ich nastawieniem, którzy byli
bardzo otwarci. Tylko nadal nie wiem czemu (śmiech).
Richu: Tak jak powiedział QUM, ja także byłem pozytywnie nastawiony do tego
wydarzenia. Niestety mieliśmy problemy techniczne, które sprawiły trochę kłopotu
podczas naszego występu, ale nie zmienia to faktu, że mam bardzo dobre
wspomnienia z tego wydarzenia.
Kto jest autorem tekstów i jakie tematy są dla was najważniejsze?
QUM: Piszę przede wszystkim o miłości i pozytywnych aspektach życia. Dużo biorę
ze swojego życia i swoich osobistych doświadczeń.
Wasze największe marzenie jako zespół?
Richu: Zagrać na Nippon Budokan. (śmiech) Na ten moment to jest dla mnie
największe marzenie.
QUM: W przyszłości chciałbym zagrać koncert w Ameryce.
Z jakimi zespołami chcielibyście zagrać, pojawić się na jednej scenie?
Richu: Bardzo miło by było zagrać jeszcze raz z Plunklckiem, a jeśli mówimy o
innych zespołach, to bardzo bym chciał zagrać z Vivid'em, ale na ten moment to
jeszcze za wysokie progi.
QUM: Dla mnie nie jest ważne z jakim zespołem gramy.
Richu jako gitarzysta w zespole sądzisz, że możesz pokazać na co cię naprawdę
stać jeśli chodzi o twoje zdolności muzyczne?
Richu: Nie gram, aby się popisywać i pokazywać swoje zdolności. Bardziej skupiam
się na tym, aby wkomponować się w melodię i jeśli trzeba dopiero wtedy pokazać
na co mnie stać.
Powiedzcie mi o waszych fanach? Prawdopodobnie są to przede wszystkim młode
dziewczęta. Jak podchodzicie do ich reakcji?
QUM: Czasem się boję (śmiech). Nigdy nie miałem takiego doświadczenia w
Japonii, fani w Europie są bardzo otwarci. Nie ma w tym nic złego i ich reakcje
sprawiają, że jestem szczęśliwy.
Richu: Staram się być skromny i otwarty, ale bez przesady. Nie zmienia to faktu, że
bardzo się cieszę kiedy fani chcą zrobić sobie ze mną zdjęcie.
W jakim wieku sÄ… wasi fani?
Richu: Na naszym Facebookowym profilu w 80-ciu procentach sÄ… to osoby w wieku
pomiędzy 14 a 17 lat i są to przede wszystkim dziewczyny. Oczywiście jeśli
mówimy o fanach w Polsce natomiast w Japonii są to przede wszystkim osoby które
skończyły szkołę średnią.
Czy myślicie nad tym aby w waszych piosenkach było więcej tekstów w języku
angielskim? W końcu wiele osób w Polsce nie zna japońskiego.
Richu: W naszych tekstach używamy angielskiego, ale nie za wiele. Sądzę, że jest to
typowe dla japońskich zespołów. Tylko parę słów.
Wasze plany na ten rok? Wyjazd do Japonii?
Richu: Wkrótce jedziemy do Londynu i zobaczymy o nam z tego wyjdzie. Natomiast
jeśli chodzi o wyjazd do Japonii myślimy o tym, ale musimy jeszcze trochę poczekać.
Mamy także propozycje zagrania paru koncertów w Polsce więc może tak być, że
wrócimy do Polski.
Na koniec chciałabym, aby cie przekazali fanom wiadomość od was jako zespół
RoseMist.
Richu: Jesteśmy dla was i doceniamy to, że słuchacie naszej muzyki, piszecie do nas.
Będziemy się dla was jeszcze bardziej starać i mam nadzieję, że damy wam
najlepszą muzykę jaką możemy stworzyć. Zostańcie z nami!
QUM: Szykujemy niespodziankę dla naszych fanów dlatego bądźcie cierpliwi!
Recenzja singli
Na pierwszy ogień idzie singiel "...For Future" wydany 07.01.2013 przez Himistu Studio w
Polsce. Jak to singiel, nie zawiera zbyt dużo utworów, bo całe dwa, ale chodzi nam o jakość
a nie ilość. Tytułowa piosenka "...For Future" na pewno spodoba się tym którzy lubią ostrą
gitarę w połączeniu z perkusją. Na pewno każdy kto umie grać na jakimś instrumencie
będzie chciał się tego kawałka nauczyć. Jest pazur, ale i lekkość zarazem. Dużo robi głos
QUMa, który w przyjemny sposób załagadza ostrość utworu.
Drugi utwór "Oribana" jest utrzymany raczej w bardziej spokojnym klimacie, choć sam
początek może wskazywać na co innego. Piosenka nostalgiczna, ale bez przesady. Nie
dostaje człowiek mentalnego doła. Jedynie co czasem może przeszkadzać, to za wysokie
tony w paru miejscach. Generalnie spokojnie można posłuchać i znaleźć przyjemność z
tegoż faktu.
Drugi singiel "Datenshi Party" gdzie w tłumaczeniu oznacza: Impreza upadłego anioła,
został nagrany na przełomie marca i kwietnia br. w Yzone studio w Japonii oraz Himistsu
Studio w Polsce. Singiel ukazał się dokładnie 12.05.2013. Jeśli ktoś zna japoński na tyle
aby spróbować sił w tłumaczeniu na pewno będzie zadowolony.
W utworze ?Datenshi Party? słychać bardzo ciekawy podkład, który buduje niesamowitą
otoczkę wokół tegoż utworu. Tutaj mamy bardzo silny nurt Orshae Kei co osobiście bardzo
lubię. Ciekawa kompilacja, która sprawia, że chce się więcej. Wszystko brzmi porządnie i
tak jak powinno. Artyści starali się wydobyć "to coś" i udało im się to.
Utwór "Unmei" czyli przeznaczenie jest chyba ich najcięższym kawałkiem, jaki do tej pory
słyszałam. Chłopaki puścili wodzę wyobraźni i plus dla nich. Biorąc pod uwagę, że część
członków była w Japonii, a druga w Polsce, całkiem zgrabnie choć nie idealnie się zgrali.
Słychać pewne niedociągnięcia, ale trzeba docenić ich usilne starania.
Podsumowując oba single można rzec, że cały czas pracują nad swoim stylem i
brzmieniem. Na pewno jest ciekawie i intrygująco. Jedyne co nam pozostaje, to czekać na
płytę aby w pełni móc ocenić ich umiejętności. Oczywiści każdy ma swoje wymagania i
inaczej może oceniać to co daje RoseMist, ale mimo wszystko trzymam kciuki i życzę jak
największych sukcesów na drodze kariery.
Beata "Biedrona" Sowińska |